Кислый Василий Антонович (1902)

Формуляр отредактирован пользователем, данные не подтверждены документально и нуждаются в проверке.

Dziadek.jpg
  • Дата рождения: 1902 г.
  • Место рождения: Витебская обл., Браславский р-н, х. Залвица
  • Пол: мужчина
  • Национальность: белорус
  • Социальное происхождение: из крестьян
  • Образование: начальное
  • Профессия / место работы: рыбак в рыбацкой артели
  • Место проживания: Витебская обл., Браславский р-н, х. Залвица
  • Дата расстрела: 28 июня 1941 г.
  • Дата смерти: 28 июня 1941 г.
  • Место смерти: самочинно расстрелян работниками тюрьмы при этапировании из г. Глубокое в г. Витебск
  • Место захоронения: Витебская обл., Сиротинский р-н, д. Таклиново (Taklinowo (Mikolajewo koło Ułły))

  • Мера пресечения: арестован
  • Дата ареста: 16 марта 1941 г.
  • Обвинение: антисоветская деятельность
  • Статья: 64, 76 УК БССР
  • Дата реабилитации: 24 августа 1992 г.
  • Реабилитирующий орган: Прокуратура Витебской обл.

  • Архивное дело: УКГБ Витебской обл.
  • Источники данных: БД "Жертвы политического террора в СССР"; Белорусский "Мемориал"

Репрессированные родственники

Документы

Биография

W 1939 roku, po wkroczeniu do Zachodnie Białorusi, sowieci na terenach zaanektowanych ziem, tworzyli więzienia.

Podlegały one resortowi spraw wewnętrznych - NKWD. Już od końca września 1939 roku rozpoczęły się masowe aresztowania ludności.

Do tych miejsc odosobnienia trafiał "element", który mógłby utrudnić planowaną sowietyzację Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy.

Jedno z takich więzień sowieci zorganizowali w Berezweczu niedaleko Głębokiego, w powiecie Dzisna, w województwie wileńskim.

Mieściło się ono w pięknym kościele i klasztorze Bazylianów z XVIII wieku. Była to jedna z największych "tiurm" na dawnych Kresach Rzeczypospolitej.

W strukturach więziennictwa Białoruskiej SRS więzienie otrzymało numer 32 (następnie 29). Naczelnikiem więzienia był sierżant bezpieczeństwa państwowego Michaił Prijomyszew.

Więziono tu kilka tysięcy mieszkańców z północnej części dawnego województwa wileńskiego, a także obywateli państw nadbałtyckich.

Chociaż do czerwca 1941 r. w więzieniu w Berezweczu działy się rzeczy przerażające, najgorsze było jeszcze przed ludźmi, którzy cierpieli tu katusze. Tym najgorszym okazała się ewakuacja więzienia.

22 czerwca 1941 roku wybuchła wojna niemiecko-sowiecka. 23 czerwca 1941 r. ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRS - Ławrentij Beria - polecił niezwłocznie przystąpić do ewakuacji na wschód wszystkich więzień na terenach Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy.

Zarządzenie o etapowaniu zostało nocą z 23 na 24 czerwca telefonicznie przekazane Michailowi Priomyszewowi, do Berezwecza.

Niezwłocznie, jeszcze tej samej nocy, na polecenie komendanta więzienia, w sposób bestialski pozbawiono życia wszystkich więźniów skazanych na karę śmierci, oskarżonych bądź już osądzonych za „przestępstwa kontrrewolucyjne” , za „dywersję” oraz „działalność antysowiecką”, w sumie około 400 osób. Pozostałych, ponad 1000 osób, o 2 nad ranem, popędzono w stronę Witebska. Więźniów poprowadzono w kolumnie (dwanaście osób w szeregu, przy długości kolumny około 1500 m), bez jedzenia i picia, brzegiem jeziora w Berezweczu, w kierunku miejscowości Uszacz (Ушачы) .

Słabsi i chorzy nie wytrzymywali szybkiego tempa marszu. Tych, korzy nie mogli samodzielnie iść, NKWD-zisci zabijali.

Niedaleko miejscowości Sierocino ( Сорокино), w związku z ucieczką jednego z więźniów, rozstrzelano ponad 30 osób.

W miasteczku Ułła (У́ла) konwój przekroczył rzekę Dźwinę (drewniany most). 28 czerwca w Taklinowie (obecnie miejscowość nosi nazwę Mikołajewo) nastąpił ostatni etap ewakuacji więźniów z Berezwecza.

Niespodziewanie dla wszystkich pojawił się niemiecki samolot i zbombardował drewniany most, który chwilę wcześniej opuścili więźniowie.

Atak z powietrza wzbudził przerażenie u ewakuowanych. Ludzie starali się kryć wzdłuż drogi.

Wówczas, konwojujący NKWD-zisci, otworzyli ogień do więźniów. Tych, których nie udało się zastrzelić, dobijano bagnetami.

Zginęli niemal wszyscy (ponad 1000 osób)

Wielu z zabitych więźniów Berezwecza

nie miała orzeczonych wyroków (ok. 500 osób - w tym mój Dziadek, Bazyli Kisły). Nawet z punktu widzenia sowieckiego prawa, byli niewinni.

Konwojenci działali w pospiechu. Ciała zamordowanych pozostawili na miejscu. Następnego dnia przyjechało speckomando NKWD, które nakazało pracownikom kołchozu Taklinowo zasypać ciała w dołach po ziemniakach.

Po wkroczeniu Niemców ciała pomordowanych ekshumowano i przeniesiono do olbrzymiego grobu na skraju lasu koło Taklinowa (dziś Mikołajewa).

TAK WŁAŚNIE ZOSTAŁ ZAMORDOWANY MÓJ DZIADEK - BAZYLI (WASIL) ANTONOWICZ KISŁY. Moją Babcię - Stanisławę Kisły - wraz z 3 małych dzieci w bydlęcych wagonach NKWD wiozło w tym czasie na Sybir.